Sejm/ Komisja zdrowia: pilotaż sieci kardiologicznej może być niemiarodajny

Pilotaż sieci kardiologicznej okrojony do jednego województwa - mazowieckiego - budzi wątpliwości. Wyniki mogą nie przekładać się na cały kraj - wskazali posłowie i eksperci z dziedziny kardiologii w trakcie posiedzenia sejmowej Komisji Zdrowia.

Przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia zapewnili, że w krótkim czasie będzie on poszerzany na inne regiony.

Powstanie Krajowej Sieci Kardiologicznej (KSK), poprzedzone pilotażem na Mazowszu, zapowiedział na początku lutego premier Mateusz Morawiecki. Nowy model opieki nad pacjentami kardiologicznymi kładzie nacisk na szybszą diagnozę, kompleksowe leczenie przy wykorzystaniu ośrodków konsultujących. Założono wzrost wyceny świadczeń, zwiększenie limitu finansowego procedur, zniesienie limitu konsultacji i premiowanie lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej za uzasadnione skierowanie pacjenta do badań. Ma skupiać się na czterech grupach schorzeń m.in.: nadciśnieniu tętniczym, niewydolności serca oraz zaburzeniach rytmu serca i przewodzenia.

Sejmowa Komisja Zdrowia w środę zajęła się problemem chorób sercowo-naczyniowych, które stanowią przyczynę około 45 proc. wszystkich zgonów w Polsce. Dyskusja toczyła się m.in. wokół pomysłu powołania Krajowej Sieci Kariologicznej. Głównym zarzutem uczestniczących w niej ekspertów z dziedziny kardiologii, jak również posłów było to, że pilotaż dotyczy tylko jednego województwa i dlatego ich wyników nie można będzie przełożyć na cały kraj.

Prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego prof. dr hab. n. med. Adam Witkowski zaznaczył, że pilotaż powinno się przeprowadzić na obszarze o zróżnicowanej demografii i dostępie do świadczeń, w 5-6 województwach. Dodał, że nie jest jasne skąd mają pochodzić środki. Przypomniał, że w projekcie rozporządzenia wskazano, że nastąpi alokacja środków w ramach planu finansowego NFZ.

"Czy oznacza to przesunięcie środków z innych jednostek kardiologicznych z terenu Polski na rzecz jednostek, które wejdą do sieci?" - zapytał. Stwierdził, że najlepszym rozwiązaniem byłoby finansowanie pilotażu środkami spoza NFZ, by nie wpłynęło to na ograniczenie dostępu pacjentów do świadczeń i uszczuplenie pieniędzy przeznaczonych dla ośrodków, które będą poza pilotażem.

Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska w tym kontekście zapewnił, że nikomu środki nie zostaną zabrane, a ponad 35 mln zł przeznaczone na pilotaż pochodzić będą z rezerwy Narodowego Funduszu Zdrowia.

Wytłumaczył też, że najłatwiej było wybrać ośrodek koordynujący właśnie w województwie mazowieckim - Narodowy Instytut Kardiologii. Równocześnie podkreślił, że "nie ma idei, by zamknąć się tylko na województwo mazowieckie". Przypomniał, że pilotaż przewidziany jest na 18 miesięcy. Podkreślił, że czas oczekiwania pacjenta na poradę kardiologiczną skrócił się o 26 dni (do 107 dni) w ciągu jednego roku, porównując styczeń 2021 roku do stycznia 2020 roku. Zaznaczył dalej, że chodzi właśnie o to, by pacjent był szybciej diagnozowany. Dodał, że sieć opierać będzie się m.in. na kontakcie lekarza POZ z ośrodkiem koordynacyjnym za pośrednictwem infolinii. Dotychczasowa opieka nad pacjentem - jego zdaniem - często kończyła się tym, że pacjent był pozostawiony sam sobie.

"Napisanie skierowania nie rozwiązywało sytuacji pacjenta(...) Chcemy, by to się zmieniło" - podkreślił. Zaznaczył, że chodzi też o to, by postępowanie z pacjentem kardiologicznym było ujednolicone, zgodne z przyjętymi wytycznymi.

Równocześnie poruszono kwestię obniżenia wyceny procedur związanych z kardiologią inwazyjną. "Jakiś czas temu obniżono wycenę za procedury związane z kardiologią inwazyjną. Te oddziały dzisiaj mają problemy z wymianą sprzętu i pozyskaniem lekarzy" - zauważył poseł Jerzy Hardie-Douglas (KO). Posłowie wskazali też na to, że refundacja leków w kardiologii idzie opornie.

"Jedna to koordynacja opieki (kardiologicznej - PAP), ale najważniejszy jest dostęp pacjentów z niewydolnością serca do leczenia, a tu kluczowa jest farmakoterapia" - zaznaczyła prezes Polskiego Stowarzyszenia Osób z Niewydolnością Serca dr Marta Kałużna-Oleksy z I Kliniki Kardiologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. Podkreśliła ona, że co godzinę umiera w Polsce 16 osób z niewydolnością serca. Wskazała, że ta choroba jest "pandemią XXI wieku".(PAP)

Autorka: Klaudia Torchała

tor/ mhr/



Opublikowano: 2021-02-24 16:35

Uwaga! Artykuł pochodzi z portalu internetowego Serwis Naukowy PAP.